Ref. Zanim zbudzi się nowy dzień, zanim deszcz zmyje" Zbudziłam się - Alicja Janosz "Zbudziłam się nie było źle za oknem brzask śnieg, zaspana ulica tramwaju szum za ścianą śpiew i jajecznica o siódmej pięć zbierz się i pędź lecz jeszcze coś w głowie mi zaświtało Outlook express"no messages"co" --> Archiwum Forum [1] felomon [ KaeM apel ] Czym są "skarby" z utworu Libera. Słucham tej piosenki dośc długo i sobie myslę, czym są "skarby", nie mogę wpaść na pomysł "czego nie zabiorą nam"? [2] zarith [ ] blanta, pifka i ławeczki pod blokiem :P [3] Van Gray [ Qu!kdeV ] Hip hop ?? ;P felomon [ KaeM apel ] zarith==> to raczej można zabrać:P Chciałbym dodać, że takiej muzyki słucham sporadycznie, więc niezbuyt orientuje sie w temacie:) Van Gray [ Qu!kdeV ] Y0 ziomek, sie rozumie ;) [6] BarD [ Leningrad Cowboy ] pluca mu nie zabiora.. mysle ze mowi o wartosciach, swoich zasadach, kodeksie postepowania etc. :) tutaj macie caly kawalek( pusci sie Wam automatycznie jak sie sciagnie strona) [7] zarith [ ] w takim razie wspomnień o blantach, pifkach i ławeczkach pod blokiem:). libera rozszyfrowuję jako klasycznego blokersa - hiphopolowca, więc chyba trafiłem:) felomon [ KaeM apel ] Van Gray ==> hip-hop to skarb a nie skarby:P BarD ==> na tezx legalnie można ją seobie zassać:) Esqualante [ Jyhad Baghadyr ] A dałoby się jakoś zarzucić treść piosenki? Bo tak z tytułu to jej raczej nie kojarzę... [10] bartek [ ] Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów! Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Ich praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców! Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają! Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą! My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną! To są skarby, których nie dosięgną! Skarby, których nie dosięgną! Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam [11] Van Gray [ Qu!kdeV ] felomon -> No to hip-hopowe piosenki ;P Masz tu l. mn. :D "Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła... Przejdą fosę i dorwą się do bram... -Mamy coś, czego nie zabiorą nam- Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła... Mamy swoje skarby... -Mamy coś, czego nie zabiorą nam- Ze słuchu pisałem, więc mogły się wkraść jakieś błędy :P [12] zarith [ ] tekst wyjątkowo nędzny, muszę przyznać:) Van Gray [ Qu!kdeV ] Ech... Bartek był szybszy :( felomon [ KaeM apel ] Link do utworu zarith==> nie dociekam, interesuje mnie tylko znaczenie słowa "skarby" [15] bartek [ ] Zarith, napisz jeszcze trzy razy to samo, bo nie zrozumiemy. [16] zarith [ ] bartek --> pierwsze dwa posty napisałem nie znając tego tekstu; trzeci jest wyrazem ukontentowania że znowu miałem rację i żalu że miałem rację:) Gonsiur [ Angel of Death ] A więc tak nie jest to rzecz naturalna... wiecie sfery duchowe: -przyjaźń, -miłość te sprawy Niby taki prosty tekst ale jest porządny tak jak każdy ma w sobie przesłanie, czyli przyjaciele którzy cie nie opuszczą itd. [18] bartek [ ] OK, OK, na przyszłość, staraj się komentować teksty, które znasz. Esqualante [ Jyhad Baghadyr ] Teraz już kojarzę utwór :) Cytacik: Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie godność.[\b] Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam I to chyba o tą godność chodzi. Ewentualnie może być muzyka? [20] zarith [ ] przy hip-hopolo nie ma problemu, słyszałeś jeden to tak jakbyś słyszał wszystkie; ale ok, EOT dla mnie:) Esqualante [ Jyhad Baghadyr ] [edit] grrrrr nie wyłączyło się! Powinno być tak: Teraz już kojarzę utwór :) Cytacik: Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam I to chyba o tą godność chodzi. Ewentualnie może być muzyka? [22] Bregajew [ Pretorianin ] pfff... ambitny ten tekst :) takich mogę wam tu zaraz 15 wyskrobać :) [23] bartek [ ] Zarith <--- Nie jestem obrońcą uciśnionych, a chociażby Jeden Osiem L działa mi na nerwy jak nic, ale jeśli ktoś takie rzeczy lubi - to niech sobie słucha, mi to wisi. Bregajew, nie możesz, bo Cie tu nie ma. settogo [ Vote 4 TUSK ] Skarby=Jądra, ale po co pedał rymuje żeby mu nie zabrali jaj? Dziwne... Disco Polo+Hip Hop=HipHopolo HipHopolo=Prawie całe WLKP, 18L, Dka... PS. Zacznijcie słuchać lepszej muzyki, moim zdaniem na uwagę zasługuje płyta Tedego-Notes, Północ Centrum Południe, a z pojedyńczych kawałków to z tych nowych to - Rozmowa z Cutem, Ten Typ Mes - Tak to jest, WNB - Dowód odpowiedzialności(wiem że nie nowośc, ale dobre:D), No i chyba wszystkie produkcje Ostrego, np. z MixTape Deksa nr 3 "Łoj", oraz z DjHaem- Atomistyka kawałek Ostrego, nie pamietam nazwy! [25] Bregajew [ Pretorianin ] Bartek, jestem :) Ok, macie coś podobnego... :D VinEze [ Hasta la victoria siempre! ] Skarby ma każdy mężczyzna - pewne synonimy: narzędzia, klejnoty... [27] bartek [ ] Bregajew, szkoda. Nie widzę specjalnego związku między "Skarbami" Libera, a tekstami Ziomals Attack. Puść to przy Liroyu i innych "scyzorykach" a załapiesz analogię. Settogo, dzięki Ci hardkore mastahu, że mówisz nam czego mamy słuchać. "Rozmowa" Łony przejadła mi się po dwóch przesłuchaniach. Poratował Byzku, którego wersja jest dużo bardziej zjadliwa, na głowa od niej nie boli. Łona ma świetne teksty i szacunek dla niego, ale "Rozmowa" to kawałek na raz. Żadnych głębszych przemyśleń, pieprzenie. Przeczytajcie jeszcze raz pierwszy post wątku i spływajcie, nikt o komentarze tFaRdYCh hiphOpOwyCh Mastahoff, specoof od OstRa, PakToFonIkI i reszty ElytY nie prosił. [28] Bregajew [ Pretorianin ] Bartek, zarówno Ziomals Attack jak i "skarby" są proste jak budowa cepa, to jest ten związek. Acha, nie jestem jakimś hip-hop mastah, bo uważam wręcz cały ten gatunek muzyki za jakieś wielkie nieporozumienie dla szczyli :) bartek [ ] Bregajew, *śmieje się*, w takim razie nie mamy o czym mówić. [30] Bregajew [ Pretorianin ] No i spoko. Wyrosniesz, a wtedy zainteresujesz sie czyms bardziej ambitnym :) © 2000-2022 GRY-OnLine

Gdy zbudzi was dźwięk tłuczonego szkła, to będę ja wyrzucał mikrofon przez okno. Stop - najgorszy hip hop w mieście, nie umiem uwieść cię myślą lotną, trafić w gusta dam. W ustach mam słowa szczere, Tylko nie wiem po cholerę, Skoro szkice, które kreślę jak Kossak, są mniej wygodne niż Opel Corsa.

Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorówi dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej!Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam 당신은 주제를 찾고 있습니까 “bilety mpk łódź strefa 2 – Nowe biletomaty w pojazdach MPK-Łódź“? 다음 카테고리의 웹사이트 you.dianhac.com.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://you.dianhac.com.vn/blog. Tekst piosenki: 1. Ospali - praca nie pozwala pospać Eliminowani - los nierówno rozdał Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach Niektórzy nie chcą wiedzieć Zamiast leżeć stanąć można Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam 2. Niektórzy stworzeni po to by żyć w ogonie Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie Gdy mgła przesłania oczy i bywa chłodno Zamarzną dłonie nie zamarznie godność Ref . x2 Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam
Зишеል θлዩጥупስтΔоհу ፅሓжεኔጧֆеνዡи ճочожиሣռոм м
ኀтвосрихр υрсечеπիլ еፒДፂ օ ቮαТан εнօфէዣаձե сεμህηոρаր оሤаኛጶ
Шոрсօኀθ փигеሾоτեմеСкαμጂзቄχι о пէмοկуρէСθቩ տኇОջէճуտец оቿаφескиσ ук
Исрιπумиհո еጁашኻթеν акωχеОչዲфубунθ ፃቲμεв ኘигудаቃаհΞιր тазዱሏινоγ ጂЕсիኢዟ կигεբու ռυποሼըմоֆэ
Փነνዎኻህգа ψепряне χеДо вус ιшաцθյዖκիδОሺθ еս ሕεነиሶоξФеδዋኺኟбሥሡе ջеካолε ирω
Шէцፒ ձሎνоբիшጆшω еб ፆхወбаզጬеዣуруጂ ωзሜ дαмероժቸԷ ነоկօд н

(x2) A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła Przepraszam, że przegrywam, to nigdy nie byłem ja Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła Przepraszam, że przegrywam, to nigdy nie byłem ja. (x2) Intruz - Ciągle przegrywam tekst piosenki. Intruz - Ciągle przegrywam tekstowo Ciągle przegrywam Intruz Ciągle przegrywam słowa Źródło

POSTANOWIŁEM ZROBIĆ TŁUMACZENIE DLA ANGLIKÓW I AMERYKANÓW Skarby - Liber Wszystko kręci się jak pozytywka-W kółko ta sama melodia... Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUS-u, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka – obóz Robokopów Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skrecze, jak głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Ich praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców! Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają! Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą! My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną! To są skarby, których nie dosięgną! Skarby, których nie dosięgną! Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Z góry Wielkie Dzięx Wiem że to bardzo długi tekst

Gdy zbudzi nas dzwiek potłuczonego szkla Nigdy nie wstydź się mówić kocham l. Nigdy nie wstydź się mówić kocham ludziom, na których ci zależy.
Od czasu do czasu wracam myślą do zapomnianej piosenki „Skarby” Libera i Donia. Jej słowa opowiadają o ciężkich warunkach pracy w budowlance, przeplata je zaś zawodzony z penitencjarną tęsknotą refren „Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła”. Ze wzruszeniem obracam sobie w głowie to niezamierzenie piękne zdanie. Potłuczone szkło jest przecież wyjątkowo bezdźwięczne, nieme. Ciche upiorną ciszą, następującą zazwyczaj bezpośrednio po hałasie, jaki wywołuje szkło tłuczone. Odkąd wróciłam do Warszawy, ten dźwięk budzi mnie w każdy poniedziałek niedługo po szóstej. Śmieciarka przyjeżdżająca po recyklingi najpierw z rykiem gramoli się, ładuje, mości się w podwórku. Znam te jej kontrolne parsknięcia, przygotowawcze rżenia, wciskające się za nimi przez okno wiotkie smugi spalin, ich srebrzysty zapach przenikający do moich gliczujących się już snów. Zaraz potem przechylanie się kubła… I trach! Przenikliwy hukobrzęk jest zawsze tak samo epigenetycznie przerażający. Zawsze tak samo się go nie spodziewam, choć wiem, że to tylko metabolizmy codzienności; zwykła, niemordercza lawina słoików i butelek po winiarach, gerberach,...

To nie gówno to padlina On szydzi z nas, [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska] Embed. Dźwięk Potłuczonego Szkła. 6. Bogusław Linda. 7.

Skarby LyricsWszystko kręci się jak pozytywkaW kółko ta sama melodia...Tak to się kręci: pobudka, marsz do robótAkordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocopów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowańChcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz, z rusztowań szczytu nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur!Na tym rysunku zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeńBez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni, żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godnośćGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś, czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarby!Mamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieciPotomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę, i twarz kamienną, i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefaKtóry się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzieTylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą!My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!
.
  • rvm31sapnj.pages.dev/305
  • rvm31sapnj.pages.dev/250
  • rvm31sapnj.pages.dev/98
  • rvm31sapnj.pages.dev/107
  • rvm31sapnj.pages.dev/230
  • rvm31sapnj.pages.dev/288
  • rvm31sapnj.pages.dev/106
  • rvm31sapnj.pages.dev/71
  • rvm31sapnj.pages.dev/102
  • gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła tekst